Piłeczka – wielka miłość wielu psiaków, tuż obok patyków. :)
Nigdy nie przypuszczałam, że rzucanie piłki może nabrać zupełnie nowego znaczenia… Kiedy pierwszy raz zobaczyłam w zoologicznym wyrzutnię do piłek, zwaną także katapultą, pomyślałam – bubel, po co to komu – przecież równie dobrze można rzucać piłkę ręką…
Mój pogląd zweryfikowała jakiś czas temu krótka, 30 centymetrowa wyrzutnia Chuckit! (więcej info znajdziecie tutaj), która zaplusowała przede wszystkim wzbudzaniem zainteresowania u Hebana, jednak miałam wrażenie że przydałoby się nam coś z większą „parą”. :) Kiedy przyszedł okres świąteczny i czas prezentów, sprawiliśmy Hebanowi dużo większą, tym razem 70 cm wyrzutnię marki Trixie. Jej koszt to około 15 zł. W zestawie, razem z wyrzutnią, znajduje się piankowa piłka o średnicy nieco mniejszej niż 6,5 cm.
Pierwsze wrażenia? Naprawdę dłuuuuga zabawka, zapowiadająca niezłe, dalekie rzuty. Nieco wiotka budowa, zaś piłka z pianki wzbudziła u mnie podejrzenie, że może nie przetrwać zbyt długo.
Pierwszy rzut? Łukasz zamachnął się wyrzutnią, wykonał szybki i mocny ruch ręką i… piłka zniknęła nam z oczu… lądując za plecami Łukasza :) Heban zmieszany poleciał szukać piłki a nas ogarnął śmiech. Druga próba – to samo. Dopiero przy trzecim, delikatnym i powolnym rzucie piłka wyleciała w odpowiednim kierunku ale z małą mocą. Sama „zestawowa” piłka Trixie po kilku aportach zaczęła się rozpadać pod naporem hebanowych zębów. Wieczorem wylądowała w koszu, stanowiąc zagrożenie do połknięcia ze swoją gąbczasto/piankową fakturą.
Wykonaliśmy małą przeróbkę – wzmacniając wiotką konstrukcję rączki. Owinęliśmy bardzo mocno całą jej długość – grubą i mocną, srebrną taśmą klejącą. Wyrzutnia nabrała przez ten zabieg lepszej sprężystości i ochronę przed ewentualnym złamaniem.
Koszyczek, w którym siedzi i z którego wypada piłka, jak dobrze zauważył Łukasz, wydaje się zbyt płytki w górnej części. Było to powodem wypadania piłki Trixie z zestawu. Przy piłkach o średnicy 6,5 cm, m. in. tenisowych, które lepiej „siedziały” w koszyku nie było takiego problemu.
Zmieniliśmy piłkę… na jedną z hebanowych – dość lekką i pustą w środku, gumową wersję. Jako zapas zabraliśmy także piłkę tenisową. I eureka! :) Zobaczcie na filmiku:
Katapulta pozwala na rzut na odległość kilkudziesięciu metrów. :)
Na samym początku wpisu napisałam, że rzucanie piłki nabrało nowego znaczenia – i dla nas i dla Hebana. Nam łatwiej jest posłać piłkę na dalekie odległości i tym samym trochę bardziej zmęczyć Puchatego na spacerach, Heban jest za to dużo bardziej skupiony na zabawie piłką wyrzucaną z wyrzutni i chętniej aportuje (myślę, że znacząca jest tutaj odległość, na jaką leci piłka i „adrenalina” podczas jej pogoni). To co dla nas jest ogromnym plusem to fakt, że Heban bardziej zaczął zwracać na nas uwagę podczas spacerów po lesie oraz polanie i jesteśmy w stanie odwołać go w każdym momencie, nawet przy przechodzącym obok psie, co do tej pory było nie lada wyzwaniem. Jakbyśmy mieli „psie berło” ;)
Do minusów niestety muszę zaliczyć fakt, że jakość wykonania wyrzutni Trixie pozostawia wiele do życzenia. Po jednej próbie z cięższą, laną z gumy piłką pękł „koszyczek”, w którym siedzi piłka.
Z pomocą przyszła Kropelka, która załatwiła sprawę, mam nadzieję na jakiś czas. :) Ponieważ sama forma zabawki okazała się strzałem w dziesiątkę przy Puchatym, po totalnej destrukcji katapulty Trixie będziemy rozważać 66 centymetrową wersję od Chuckita…

Chuckit! Classic Ball Launcher 66 cm M | Źródło: Toys4Dogs.pl
Przy Hebanowym zgryzie musieliśmy uzbroić się dodatkowo w zapas piłek – gumowa, widoczna na filmiku przetrwała 3 dni, zaś chińskie „tenisówki” wytrzymują średnio jeden spacer. :/ Na ich tle dużo lepiej wypada piłka tenisowa od Chuckita, ale zastanawiam się nad czymś łatwiejszym do wyczyszczenia i nieco trwalszym – niedługo czeka nas pewnie zakup Chuckit! Ultra Ball M (w zabawce Ultra Duo Tug, którą często używamy do przeciągania z Hebanem, te piłki są nie do zniszczenia).

Ultra Ball | Źródło: Toys4Dogs.pl
Podsumowując wyrzutnię / katapultę marki Trixie 70 cm:
na plus
- piłka leci naprawdę daleko – duży zasięg rzutu przy małym wysiłku
- przy tej długości wyrzutni łatwo podnieść piłkę z ziemi bez schylania się
- w naszym przypadku stanowi ciekawą dla Hebana formę zabawy na dużych przestrzeniach
- niska cena
na minus
- jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia
- piłka z zestawu jest praktycznie do wywalenia na samym wstępie zabawy
- uwaga na ciężkie i większe niż 6,5 cm średnicy piłki! może pęknąć koszyczek przytrzymujący piłkę
Jeśli podoba Wam się idea zabawy z użyciem wyrzutni, ale nie mieliście okazji jej wypróbować / nie wiecie czy spodoba się waszemu psiakowi – zabawka Trixie będzie dobrym zakupem na początek. Jeśli zaś macie zamiar regularnie wykorzystywać wyrzutnię podczas zabawy, powinniście rozważyć nieco solidniejsze wersje katapulty.
Zauważyłam że to już Wasz drugi wpis z taką wyrzutnią :) . Porównałam sobie chuckita i trixie, i muszę przyznać że jednak fajniejsza jest ta „chuckitowa” . Oprócz tego , trixie ma niestety kiepską jakość, i sama coś o tym wiem, gdy zęby Puszi rozprawiły się z „kulą-smakulą” w 3 dni :\ . ogólnie mi się po waszym teście bardziej spodobał Chuckit ;) . Ale macie rację, taka wyrzutnia jest świetna na początek :)
Pozdrawiam Puszi :0
[puszinkowe-sprawy.blog.pl]
Dokładnie, zaczęło się u nas od małej wyrzutni Chuckit’a ale szukaliśmy czegoś z większym „jajem” :) Trixie jako firma ma tą przewagę, że jej produkty są tanie, ale niestety niezbyt wytrzymałe…
fajna recenzja., kto wie moze kiedys sie skusimy, ostatnio cos slabo rzucam z reki haha
http://swiatniko.blogspot.com
Przydatna recenzja, ale ja zostanę raczej przy rzucaniu ręką :) Również planuję zamówić w przyszłym tygodniu piłkę Chuckit Ultra Ball, minusem niestety jest cena.
| http://mundkowaferajna.blogspot.com |
w Tesco są podobne wyrzutnie za ok 10 zł, chyba się w końcu na jedną skusimy:)
Warto spróbować :)
Ja też zawsze sądziłam, że wyrzutnia do piłeczek to tylko taki ‚bajer’, a równie dobrze można rzucać piłkę ręką, ale po przeczytaniu kilku recenzji się przekonałam i chyba kiedyś sprawimy sobie wyrzutnie :).
Co do tych piankowych piłeczek, to są one bardzo mało wytrzymałe. Moja sunia jest delikatna i prawie w ogóle nie niszczy zabawek, ale po jednym spacerze z taką piłką od razu robiły się dziury po zębach. Naszym piłkowym faworytem jest obecnie Kong Squeezz, planuję też kupić niedługo Chuckit Ultra Ball.
Wyrzutnia jest fajną sprawą bo oprócz dalekich rzutów, przynajmniej w naszym przypadku, cała „oprawa” zabawy wzbudza większe zainteresowanie psa. :)
U nas Squeezz niestety się nie sprawdził, dlatego też planujemy kupno tych Chuckit’owych mocnych Ultra Ball.